Wpadłam na chwilkę, w przerwie między klejeniem tektury a obliczaniem wyznaczników. Co by tu dużo mówić, jestem wykończona po tym naukowym, długim weekendzie. A co gorsza, następny będzie nie lepszy. Ale cóż, zachciało mi się iść na takie a nie inne studia to teraz mam za swoje :)
A oto moje pół dnia pracy przedstawione na totalnie skopanym zdjęciu. Kompozycja gronowa, to się zowie. Nie mogę zapomnieć, by przed zajęciami dorobić ideologię do mojej pracy :)
Udało mi się dzisiaj w końcu, po wielu tygodniach zwłoki skończyć kolczyki - kubeczki. Baaaaaaardzo mi się podobają, jeszcze tylko 2 kropelki super glue i wylądują na moich uszach.
I jeszcze na koniec tego krótkiego posta podzielę się zdjęciem jednego z,moim zdaniem, bardziej udanych pomysłów. Podczas wielkiego szperactwa na jarmarku dominikańskim wydłubałam sobie mnóstwo różnego rodzaju kamieni na wagę (=za bezcen). Zaopatrzyłam się też w spory zapas szklanych kryształków, też na wagę, i pomyślałam, że może być to fajny kontrast - ciężkie kamienie z błyszczącymi kryształkami. I wyszło tak:
Z efektu jestem bardzo zadowolona, na zdjęciach wygląda to dużo gorzej niż na żywo.
Lecę, matma wzywa!
Pozdrowienia! :)
Zapraszam do mnie, po odbiór wyróżnienia :).
OdpowiedzUsuń