Raz zimno, raz ciepło. Raz słonecznie, raz deszczowo. Jednego dnia wychodzę z domu w zimowym płaszczu by wrócić zlana potem, a kolejnego w cieńszej kurteczce marznę niemiłosiernie. Pogodo, zdecyduj się!
Mimo silnych wiatrów w ostatnich dniach przybył do mnie pan listonosz i dzięki temu mogłam wytworzyć coś nowego. Na pierwszy ogień poszły pogodne, optymistyczne różyczki, od których buzia sama się śmieje :)
Moje serce skradły pastelowo-żółte, bardzo subtelne i idealne na wiosenne spacery.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz