Wróciłam, moi drodzy. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy, więc i mnie czekał powrót do Polski. Bawiłam się wspaniale, wróciłam, jak zwykle, przytłoczona tym, co widziałam. Po raz pierwszy opuściłam Europę, by poznać całkiem inną kulturę. Jechałam autobusem do Warszawy, by tam, na lotnisku, spotkać pana pilota i wycieczkę. Potem samolotem do Pragi (pierwszy raz w życiu!). Tam przesiadłam się na samolot, który po przebyciu 4500km wylądował w... Abu Dhabi. Tak, tak. Celem mojej podróży były Emiraty Arabskie.
To, co widziałam jest nie do opisania słowami. Te budynki, wszystkie "naj". Najwyższe, największe, najbardziej przechylone. Arabowie i arabki w tradycyjnych strojach. Zapierające dech w piersiach meczety... Wszystko to wydaje się po powrocie takie nierealne.
Nie umiem opowiadać, więc podzielę się paroma zdjęciami. Dopiero je porządkuję, więc jeszcze pewnie znajdę jakieś "perełki", którymi się podzielę. A tak na dobry początek:
Cudownie, prawda?
Takimi przyziemnymi sprawami jak moje rękodzieło zajmę się, jak troszkę ochłonę. Póki co nie powróciłam jeszcze do codziennego rytmu i nie funkcjonuję normalnie. A jak tu zimno! Jak powiedziała pewna pani na wycieczce oglądając pogodę na TV Polonia, gdy pogodynka w kurteczce obwieszczała, że będzie ciepło, 23 stopnie: "23? Na tyle to my mamy klimatyzację nastawioną!".
Wracam do segregacji moich idących w tysiące zdjęć i rozstawiania pamiątek po półkach :)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli! :)
zazdroscimy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy i zapraszamY:)
Podróż na pewno była niesamowita....
OdpowiedzUsuńdziękuje za udział w moim candy