niedziela, 14 kwietnia 2013

W przerwie między belką przegubową a załamaną.

Mechanika zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych przedmiotów. Całkowicie odbiera radość tworzenia i niestety bardzo podkreśla to, że architekt nie jest artystą a rzemieślnikiem. Szkoda. Może gdyby tak było, to za oknem mielibyśmy piękne budynki, a nie szaro-bure klocki (ewentualnie brzoskwiniowe) bez wyrazu i indywidualnego charakteru.

Ale do rzeczy. Wpadłam jak po ogień, bo mi się przypomniało, że nie pochwaliłam się jeszcze cudowną wymianką z art-katy. Popatrzcie jakie cuda dostałam:


Ja odwdzięczyłam się już prezentowaną serduszkową bransoletką i innymi drobiazgami. Dziękuję!!!

I jeszcze na koniec bransoletka, którą wyprodukowałam dawno, ale jakoś tak zapomniałam o niej. Dziwne, że mi to uciekło, gdyż bardzo ją lubię.


Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli! :)

1 komentarz:

  1. Hej:))) ja tu pierwszy raz...ale pewno nie ostatni.Cudowna biżuteria, cudowne wymiany.Zawsze cieszą oczy..ja od niedawna mam blog, na który Cię zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń